Eva Lys to najszczęśliwsza ze szczęśliwych przegranych na Australian Open. Niemka pokonała na swojej drodze już dwie rywalki i niespodziewanie znalazła się w trzeciej rundzie wielkoszlemowego turnieju. Co ciekawe, o tym, że w ogóle będzie mogła jednak zagrać w drabince głównej, dowiedziała się na 10 minut przed rozpoczęciem spotkania pierwszej rundy. Jej następna rywalka już wie, że musi się strzec.