Zupełnie nieudany powrót po świętach zaliczył w sobotnie popołudnie Mateusz Wieteska. Drużyna Polaka nie dość, że przegrała z Interem Mediolan, to na dodatek on sam sprokurował rzut karny w końcówce spotkania. Jeszcze na boisku nasz rodak miał skwaszoną minę. Humor na pewno nie poprawi mu się po przeczytaniu, co wypisują o nim media na Półwyspie Apenińskim. Pojawiły się nawet porównania do… siatkówki.