FC Barcelona zaliczyła w sobotę kolejną porażkę. Tym razem po kuriozalnym spotkaniu przegrała na własnym stadionie z Atletico Madryt (1:2) - po raz pierwszy od 2006 roku. Po ostatnim gwizdku hiszpańskie media skupiły się na Robercie Lewandowskim, który nie rozegrał dobrego meczu i zmarnował co najmniej jedną dogodną sytuację. Głośnym echem odbiły się jednak słowa kapitana drużyny, Raphinhi, który nie unikał wzięcia odpowiedzialności za zły rezultat.