1:5 z Portugalią skwitować można chyba tylko jakimś klasykiem z Dariusza Szpakowskiego: „Niestety...” albo „Ajj, Jezus Maria”. To było spotkanie, jak z najmroczniejszych czasów polskiej: Karola Świderskiego wskutek wstydliwego błędu nie wpisano do protokołu meczowego, Marcin Bulka wychodził na murawę w spodenkach Łukasza Skorupskiego, kontuzji doznali Jan Bednarek, Bartosz Bereszyński, Sebastian Szymański i Taras Romanczuk, a rozbudzone nadzieje o pięknym zwycięstwie Biało-Czerwonych nad światową potęgą okazały się złudne...