- W ostatnich latach to ja częściej towarzyszyłam tacie na różnych imprezach, a o jego obecność zabiegał Andrzej Supron. Tata jeździł towarzysko na zgrupowania, zresztą jeszcze w zeszłym roku był na obozie w Giżycku, chodził też na pikniki olimpijskie oraz Bale Mistrzów Sportu Warszawy. I podczas takich imprez za każdym razem bardzo uderzało mnie to, jak bardzo jest poważany - mówi w rozmowie z Interią Matylda Tracewska, córka zmarłego w czerwcu trenera 100-lecia polskich zapasów, Janusza Tracewskiego.