Słowacja nie jest nawet europejskim średniakiem, dziś jest słabeuszem, który nawet nie dostał się do finałów mistrzostw Europy. A w eliminacjach do mistrzostw świata potwornie męczyła się z Izraelem, choć dwa spotkania zagrała w swojej hali. Cztery miesiące temu "zlaliśmy" Słowaków osiemnastoma (sic!) bramkami, w czwartek w Gdańsku Polska przegrała 28:29. I w niedzielę, na terenie rywali, będzie musiała tę stratę odrobić. Inaczej nie zagra w finałach mistrzostw świata.