Żadna inna zawodniczka nie zrobiła takiego wrażenia w Madrycie w pierwszych rundach, jak Coco Gauff. Amerykanka rozbiła dwie kolejne rywalki, Arantxę Rus dwa razy do zera. I gdy w pierwszym secie prowadziła z Madison Keys 5:2, można było zakładać, że dokona wreszcie w tym roku przełomu - ogra zawodniczkę z TOP 20. Tymczasem przegrała tego seta w tie-breaku, ale w trzecim prowadziła 4:2. I całkowicie jej gra się posypała, nie awansowała do ćwierćfinału. A była w "połówce" Igi Świątek.