Jason Doyle miał w GKM-ie zastąpić Nickiego Pedersena, trzykrotnego indywidualnego mistrza świata, który był zawodnikiem wybitnie kapryśnym, a jego forma całkowicie uzależniona od warunków torowych. Rok temu przez fochy Pedersena GKM omal nie spadł z PGE Ekstraligi. Już w trakcie sezonu było niemal pewne, że w kolejnym roku ktoś duńskiego mistrza zastąpi. Wybrano Jasona Doyle'a, który jednak w pierwszym meczu wyjazdowym wypadł bardzo kiepsko. A rywal był raczej z kategorii tych słabszych.