Po ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych senator KO Władysław Komarnicki napisał, że „stanie na głowie, żeby zabrać spółki Motorowi Lublin”. Potem padło wiele innych słów dolewających oliwy do ognia, a dziś spółki skarbu państwa uciekają z żużla. Od jednego z działaczy, który stracił taką spółkę, słyszymy, że burza rozpętana po słowach senatora ma znaczenie. – Takie spółki są wrażliwe na doniesienia – mówi nam Krzysztof Cegielski, były żużlowiec i ekspert.