Ta trasa to nie jest promocja wyczekiwanej przez 18 lat nowej płyty. To raczej "the greatest". Ale czy to zarzut? A skąd. I nawet jeśli ktoś twierdzi, że jedyne dobre, co zrobił Janerka, to "Historia podwodna" (serio, słyszałam taką opinię, mam świadków), to również był zadowolony, bo "Historia podwodna" też była.